Geologia okolicy:
W prekambrze na dnie morskim osadzał się materiał piaszczysty i to w dość szybkim tempie (słabo wysortowany materiał) – dał on początek szarogłazom łużyckim. W końcu prekambru ruchy górotwórcze (assyntyjskie) wypiętrzyły teren, morze ustąpiło. Wówczas też nastąpiła intruzja magmy granitowej (granity rumburskie i granodioryty zawidowskie). W wyniku ruchów górotwórczych powstają obniżenia, w które wkracza morze, osadza się materiał okruchowy, ale drobniejszy (kambr, ordowik, sylur). W końcu syluru następuje regresja morza (orogeneza kaledońska), dochodzi do sfałdowania osadów, wypiętrzenia i stopniowej metamorfizacji, w wyniku, której powstają na omawianym obszarze fyllity, także zgnejsowaniu uległy granity rumburskie przechodząc w gnejsy łużyckie. Dalsze fałdowanie w dewonie (orogeneza waryscyjska) spowodowała powstanie uskoków i wypiętrzenie obszaru, wskutek czego aż do kredy włącznie stanowił on ląd stały i podlegał procesom erozji – denudacji. Dopiero w końcu kredy i w trzeciorzędzie wkroczyło na przyległe tereny płytkie morze, jednakże sam obszar Karkonoszy oraz część bloku łużyckiego, w tym okolice Włosienia nadal stanowiły wyspę. W trzeciorzędzie ruchy tektoniczne, zwłaszcza w oligocenie i miocenie, powodowały powstawanie licznych uskoków w podłożu powodując migrację magmy bazaltowej ku powierzchni ziemi, w niektórych miejscach dochodziło do jej przebicia i erupcji wulkanów. Niestety późniejsze osady czwartorzędowe przykryły podłoże, stąd prześledzenie uskoków jest trudne do uchwycenia.
Skały Czubatki:
Wzgórze Ostra-Czubatka stanowi bardzo interesujący punkt geologiczny, nie tylko z uwagi na fakt występowania tutaj skał wulkanicznych, ale także z uwagi na fakt występowania tutaj jeszcze trzech innych typów skał, świadczących o geologii okolicy. W przedmiotowym przypadku mamy do czynienia z fragmentem wypreparowanego komina-żyły wulkanicznej. Skały otoczenia – szarogłazy, fyllity czy nawet gnejsy izerskie, z uwagi na swą strukturę i skład mineralny są o wiele mniej odporne na różnego rodzaju wietrzenia. W związku z tym wzgórze bazaltowe (łącznie z wulkanitami nie odsłoniętymi na powierzchni) tworzy wyraźne wzgórze ostańcowe (tzw. twardziel). Pojęcie „bazaltowe” jest oczywiście określeniem raczej uproszczonym, gdyż formalnie rzecz biorąc mamy w przedmiotowym przypadku do czynienia ze skałą, którą aktualnie klasyfikuje się jako tefryt lub bazanit. (metoda ANOR, 1987r.). Literatura niemiecka (geologiczna) przeważnie skałę tą określałajako bazalt nefelinowy (P.Krusch, 1895, G.Berg, 1935) lub nefelinit (1937). Tak czy inaczej skład mineralogiczny skały, zwłaszcza zwiększony udział minerału jasnego (nefelinu) świadczy o bardzo zasadowym charakterze skały, dodatkowo obecność szkliwa wulkanicznego w składzie uzasadnia miano skały jako tefryt (świadczy to dodatkowo o bardzo szybkim stygnięciu magmy). Wystąpienie to znane jest jednak przede wszystkim z uwagi na charakterystyczne słupy „bazaltowe” o wyraźnej oddzielności (słupy 4-6 boczne) i niewielkich przekrojach ok. 0,2-0,4m średnicy i wyraźnym skośnym ułożeniu w stosunku do powierzchni terenu. Słupy o tak niewielkiej średnicy zaświadczają, iż po pierwsze – stygnięcie magmy odbywało się bardzo szybko – a szybko, dlatego iż proces ten miał miejsce w niewielkiej odległości od powierzchni ziemi, a także z powodu niewielkich rozmiarów żyły (szybsze wychładzanie). W dzisiaj obserwowanych osadach wokół Czubatki nie występują osady piroklastyczne (tufy), w związku z tym istnieją dwie możliwości – albo żyła nigdy nie dotarła do powierzchni ziemi, a lawa nie rozlała się na nią (dzisiejsze występowanie skały na powierzchni byłoby, więc wynikiem tylko erozji) lub mamy do czynienia z dolną częścią komina wulkanicznego, a jego górna część wraz z ewentualnymi tufami została zniszczona-zerodowana przez ostatnie kilkanaście-30 mln lat. Za pierwszym rozwiązaniem moim zdaniem przemawia także fakt, iż na kontakcie skał wulkanicznych ze skałami otoczenia nie występują ślady gwałtownego rozerwania skał, ani strzaskane skały, materiały piroklastyczne – a byłoby tak w przypadku dotarcia magmy do powierzchni, (co obserwujemy np. w innym kamieniołomach – Jałowcu czy Olszynie). Trudno, więc w przedmiotowym przypadku mówić o tzw. czopie wulkanicznym, gdyż czopem jest wulkaniczne wypełnienie krateru – komina, które wskutek silniejszej odporności na wietrzenie utrzymało się na powierzchni ziemi. W tym przypadku wiele wskazuje, iż jest to fragment wypreparowanej żyły, dolnej części komina wulkanicznego, a więc bardziej odpowiednim określeniem dla wzgórza byłby twardziel, ostaniec.
Postawmy sobie jeszcze pytanie, dlaczego akurat w tym miejscu doszło do przebicia skał przez wulkanit. Otóż, jak wspomniałem wcześniej na wzgórzu mamy do czynienia jeszcze z 3 rodzajami skał – północny komin występuje dokładnie na granicy fyllitów kambryjsko-sylurskich i szarogłazów łużyckich, natomiast mniejsze wystąpienie południowe na granicy szarogłazów ł. i gnejsów słojowo-oczkowych (izerskich). Dodam, iż skały te są mają teksturę kierunkową – ławicową (zwłaszcza szarogłazy i fyllity – łupki łyszczykowe) i że warstwy te zapadają w głąb ziemi (nie leżą poziomo). Już od razu narzuca się, więc pogląd, iż magma wykorzystała istniejące naturalne drogi migracji, miejsca o mniejszej spoistości – granice warstw, kontakt poszczególnych wydzieleń skalnych. Granica ta została w naszym regionie zauważona już dawno, określana jest jako tzw. granica między strefą gnejsów Gór Izerskich i kambrosylurem Gór Kaczwskich. G.Berg (1935) uważał, iż kontakt między gnejsami izerskimi a szarogłazami ł. ma charakter tektoniczny (uskokowy), z czym jednak nie zgadzają się polscy geolodzy. Badania polskie z lat 1960/61 wykazały, że owa granica ma charakter termiczny tj. magma, z której powstały granity rumburskie (późniejsze gnejsy łużyckie) wtargnęła pomiędzy szarogłazy łużyckie – kontakt termiczny w postaci shornfelsowanych szarogłazów (czyli przeobrażonych termicznie w skałę określaną mianem hornfelsu) – ponoć kontakt ten jest widoczny w kamieniołomie na Czubatce (ale tego nie sprawdzałem – a warto, bo to jest bardzo ciekawe zjawisko geologiczne, również warte wyeksponowania).
Wiek intruzji
Jest to chyba jedno z najtrudniejszych pytań, bo odpowiedź, iż jest to trzeciorzęd – to na dzisiejsze wymogi badań naukowych to za mało. Niestety dotychczas nie było jeszcze badań pod tym kątem wulkanitów Czubatki. Jedynie, co można spróbować, to badań porównawczych. Wiadomo, iż tak małe wystąpienie wulkanitów nie mogło być samodzielną żyłą, lecz apofizą, żyłą boczną czy kominem bocznym większej intruzji. Ale której? Równie dobrze wulkanity te mogą być równowiekowe z Górą Liściastą czy Górą Bukową, a nawet dość dużym wystąpieniem bazaltów w Sulikowie (Góra Ognista). Były jednakże prowadzone badania tzw. magnetyczne skał ościennych i wiemy np. że były, co najmniej 3 fazy wulkanizmu, oddzielone przerwami, mogącymi dochodzić do kilku milionów lat. Z magnetyzmu szczątkowego skał oraz innych danych geologicznych możemy ustalić następującą kolejność wylewów:
- I – równowiekowy wylew miały Kamienna Góra – Liściasta – płyta kamieniołomu Nowy Uniegoszcz, I-II – wylew Księginek (polaryzacja normalna)
- II- Nowy Uniegoszcz-Ostróżek-Jałowiec, Sulików – czopy (polaryzacja odwrócona)
- III – równowiekowe wylewy miały Bukowa Góra, Zaręba Górna, górny wylew Księginek, Józef, wylew w kamieniołomie Leśna (polaryzacja odwrócona),
Natomiast badania metodą K-Ar przeprowadzone w 2003-2004 roku zaprzeczyły dotychczasowym szacunkom, iż wulkanity Ziemi Lubańskiej są raczej późnej generacji (15-5 mln lat -miocen/pliocen) i przykładowo zbadano następujące skały:
- Leśna – 28-30 mln lat
- Stożek Perkuna – dwie generacje 26 i 28 mln lat
- Bukowa Góra – 28-29 mln lat
- Lubań – Kamienna Góra – 27 mln
- Uniegoszcz – 24 mln lat
- Zaręba (niestety nie znam lokalizacji próbek) – 28, 26, 32, 27, 29 mln lat
- Sulików – 29 mln lat
Wyniki te wskazują, więc, że najprawdopodobniej wiek zastygnięcia wulkanitów Czubatki należałoby datować na 28-30 mln lat, co odpowiadałoby ruchom górotwórczym na granicy wczesnego i późnego oligocenu (granica Rupelianu i Chattianu), a więc fazie Odry. Należałoby, więc również skorelować dotychczasowe interpretacje wyników badań radiometrycznych i przesunąć ich dotychczasowe datowanie na zony magnetyczne oligoceńskie – prawdopodobnie C10 i C11. Byłyby, więc to nie jedne z młodszych wulkanitów, jak dotychczas uważano, lecz najstarszych trzeciorzędowych wulkanitów Dolnego Śląska. Wylewy te odpowiadają tzw. pierwszej fazie – starszego „wydarzenia Odry ” (chronologia 28,1+-1,2 mln lat). Wyniki badań skał innych wulkanów Dolnego Śląska w tej fazie wskazują na migrację lawy z głębokości ok. 45-50 km.