Nie ma się z czego cieszyć.
Dzień Ziemi. Sprzątanie Świata. Europejski i Światowy Dzień bez Samochodu. No i co?
Ktoś posprząta w błysku flesza. Olśni wystudiowanym uśmiechem. Grupy zapaleńców ruszą do parków, na szlaki, nad brzegi rzek, na plażę. Posprzątają, a tuż za nimi wystartują anonimowi śmieciarze. Tu rzucą opakowanie, tam wywiozą do lasu starą kanapę czy wypatroszoną lodówkę, lub skromnie podrzucą swoje odpady sąsiadowi.
Podobno jest już lepiej. Patrzę na Kwisę jak spokojnie płyną w jej nurtach rzucane z mostów różne rzeczy, wśród których prym wiodą butelki, plastykowe worki i długo by wymieniać, co jeszcze.
A zapytać takiego, dlaczego nie należy wywozić odpadów do lasu? To cały wykład zrobi. I wcale mu nie przeszkadza, że jego dzieciątko je cukierki i spokojnie rzuca opakowania pod nogi.
Taka to jest nasza rzeczywistość. Świadomość jest, wiedza też, tylko z nawykami coś nie wychodzi.
Agnieszka Wierzbicka